My Violinist
Temat: Przymusowe chodzenie do kościoła
Wracam do przewodniej myśli...
Myślę, że wtedy zrodził się mój ateizm...
Miałem może 13, może 12 lat. Kolonia w Zakopanem. W niedzielę wszyscy na mszę. Jeden chłopak powiedział, że jest ateistą i nie idzie... Nikt nie rozumiał co to znaczy, ale cała grupa odrzuciła go, natychmiastowo... Tylko ja z nim zostałem... Zafascynował mnie tym stwierdzeniem... Zaimponował. Nie wiedziałem, że tak można... Był kilka lat starszy. I wiem, że to on mnie nawrócił... Zasiał ciekawość...
Szkoda, że już nigdy więcej się nie spotkaliśmy......
Źródło: forum.apostazja.pl/viewtopic.php?t=363